To nie jest możliwe!
Tak brzmiała myśl, która blokowała mnie przed remontem w moim domu. I zmianami w moim życiu.
A co konkretnie nie było możliwe?
Niemożliwe wydawało mi się stworzenie sobie wygodnej przytulnej przestrzeni salonu pośród bałaganu i otaczających mnie zabawek moich dzieci.
Niemożliwe wydawało mi się połączenie moich potrzeb i potrzeb mojej rodziny. I oczywiście to moja potrzeba była na drugim miejscu
Niemożliwa wydawała mi się też zmiana mojej kariery – robienie w życiu rzeczy, które mają dla mnie sens, są nowe i ciekawe, a nawet innowacyjne. Wydawało mi się, że to nie jest dobry moment, żeby z architekta stać się House-Coachem.
I co się stało?
W momencie, kiedy momencie kiedy, stworzyłam dom taki jak chciałam, udowodniłam sobie, że pewne rzeczy są możliwe choć wydaje nam się inaczej.
Pokazałam sobie, że moje potrzeby są ważne i są do pogodzenia z potrzebami mojej rodziny. W domu i poza nim.
Nie tylko zmieniłam kolorystykę salonu, posadzkę, meble, ale też zadbałam o dodatki – wydawało mi się niepraktyczne- poduszki dywan pufy i okazało się, że to doskonale łączy się z otaczającym życiem rodzinnym dookoła.
I tak samo było w moim życiu zawodowym.
Dopuściłam do głosu swoje potrzeby i odważnie pokazałam się światu jako House-Coach. Zaczęłam rozwijać tą ścieżkę, dodając ją do mojej praktyki architekta wnętrz. I to dało się pogodzić z życiem rodzinnym.
Niemożliwe stało się możliwe.