Czasami, gdy mówię ludziom o tym, że dzięki House-Coachingowi pomagam dotrzeć do emocjonalnych potrzeb klientów, spotykam się ze zwątpieniem.
„Ja nie mam, żadnych głębszych potrzeb, chcę tylko wymienić sofę”
„Ja tylko potrzebuję wyremontować łazienkę .”
„Tu nie ma drugiego dna, po prostu chcę zrobić dzieciom osobne pokoje.”
Ale prawda jest taka, że za każdą chęcią zrobienia zmiany we wnętrzu stoi coś więcej. Żeby do tego dotrzeć zadaję klientom takie pytania:
Jaka jest Twoja sytuacja w domu? Co tam się dzieje?
Co jest źródłem Twojej frustracji?
Co będzie możliwe, gdy wprowadzisz tą zmianę (a teraz nie jest)?
I wtedy te osoby zaczynają patrzeć na swój dom i chęć zmiany w nim z innej perspektywy. Nie jak na mechaniczny remont czy szybkie kupno, ale widzą w tym świadome celowe działanie, działanie z intencją.
I okazuje się, że:
Zmiana sofy to tak naprawdę chęć stworzenia dla siebie miejsca, żeby w ciągu dnia usiąść na chwilę z książką i herbatą. Bo dzień wypełniony jest po brzegi zadaniami do odhaczenia, a Ty chcesz nauczyć się zatrzymać w tym pędzie.
Remont łazienki to mały wielki gest wprowadzenia do swojego życia wygody. Bo teraz w niej nic nie działa- nie można się sensownie wykąpać, zrobić prania, a nawet pochować rzeczy do szafek. I drażni Cię to każdego dnia, gdy do niej wchodzisz i wściekasz się na siebie, że tyle lat to tolerujesz.
A w stworzeniu osobnych pokoi dla dzieci chodzi o skończenie z tymczasowością. O spokój, jaki zapanuje w rodzinie, gdy będzie mniej kłótni między dziećmi. Ale też o decyzję, że kończysz z prowizorką i chcesz wprowadzić trwałe, sensowne rozwiązania. Na początek w domu, potem w życiu. To się roznosi.
Z takiej perspektywy dużo łatwiej też podejmować decyzje i zaangażować się w proces zmiany wnętrza. I co najważniejsze- ta świadomość pozwala wznieść się na zupełnie inny poziom jeśli chodzi o efekt, jaki poczujemy, gdy ją wprowadzimy.
A tak naprawdę już wtedy, gdy podejmiemy decyzję o zmianie.
A co się kryje za Twoją sofą?
Foto: Unsplash
